W ostatnich latach automatyzacja zyskała opinię jednego z głównych motorów transformacji IT. Ułatwia skalowanie, zwiększa efektywność operacyjną i ogranicza koszty. Jednak jej rola w kontekście bezpieczeństwa jest wciąż niedostatecznie doceniana, szczególnie na poziomie operacyjnym. Tymczasem to właśnie automatyzacja procesów codziennego zarządzania środowiskiem IT może okazać się kluczowym czynnikiem wzmacniającym odporność organizacji na incydenty, błędy ludzkie czy nieautoryzowane działania.
Z perspektywy firm, z którymi pracujemy w Ingrifo, widać wyraźnie: bezpieczeństwo IT przestaje być wyłącznie domeną zespołów SOC. Staje się tematem rozproszonym w całym środowisku technologicznym – od monitoringu, przez ITSM, po zarządzanie konfiguracją i dostępem. A im bardziej te obszary są zautomatyzowane, tym łatwiej utrzymać nad nimi kontrolę.
Gdzie rodzi się ryzyko?
Każdy, kto zarządza infrastrukturą IT na co dzień, zna ten schemat: ktoś otrzymuje dostęp do systemu „na szybko”, zmiana konfiguracji odbywa się bez dokumentacji, incydent zostaje rozwiązany ręcznie, ale bez aktualizacji CMDB. W pośpiechu, w dobrej wierze… i z dużym ryzykiem. W rzeczywistości to właśnie codzienne, powtarzalne czynności niosą największy potencjał dla błędów, które mogą mieć poważne konsekwencje bezpieczeństwa.
Wystarczy drobne niedopatrzenie, jak np. otwarty port, brak odebranych uprawnień po odejściu pracownika, czy nieuwzględniona zmiana w schemacie zależności usług, aby narazić organizację na atak lub przestój. A gdy takich sytuacji są dziesiątki tygodniowo, niemożliwe staje się ich ręczne kontrolowanie. Tutaj właśnie automatyzacja pokazuje swoją największą wartość.
Automatyzacja jako fundament bezpieczeństwa operacyjnego
Nowoczesne platformy ITSM, zintegrowane z monitoringiem infrastruktury i CMDB, pozwalają dziś nie tylko dokumentować działania operacyjne, ale też je egzekwować. Automatyzacja w tym kontekście nie polega jedynie na „zrobieniu czegoś szybciej”. Chodzi raczej o wykonywanie działań w sposób przewidywalny, kontrolowany i zgodny z polityką bezpieczeństwa.
Przykład? W przypadku wykrycia anomalii w ruchu sieciowym (np. nieautoryzowanego logowania spoza kraju), system może automatycznie zainicjować cały proces: utworzyć zgłoszenie incydentu, skorelować je z zasobami zapisanymi w CMDB, uruchomić zdefiniowaną sekwencję działań, jak np. tymczasowa blokada dostępu, powiadomienie odpowiedniego departamentu i przygotowanie dokumentacji do przyszłej analizy.
Podobne podejście można zastosować w zarządzaniu dostępem. Zamiast polegać na ręcznym przypisywaniu ról czy odbieraniu uprawnień, można zautomatyzować proces tworzenia kont i usuwania dostępu do systemów w oparciu o role biznesowe, ścieżki akceptacji i dane z systemów kadrowych. W efekcie każdy pracownik ma dokładnie takie uprawnienia, jakie powinien mieć – ani mniej, ani więcej.
Automatyzacja wspiera również kontrolę konfiguracji zasobów. Dzięki porównywaniu aktualnych ustawień z „bezpiecznym” wzorcem (baseline), system może natychmiast wykryć odchylenia, które często są pierwszym sygnałem nieautoryzowanej ingerencji. Dzięki temu możliwe jest natychmiastowe podjęcie działań naprawczych lub powiadomienie odpowiedniego zespołu.
Inteligentne wsparcie: orchestratory i agenci AI
W Ingrifo coraz częściej wspieramy klientów nie tylko klasyczną automatyzacją, ale również wdrażaniem inteligentnych systemów automatyzujących i koordynujących procesy, zadania i zasoby w środowisku IT (orchestratory) oraz agentów AI, które pozwalają podejmować decyzje operacyjne w sposób kontekstowy. To szczególnie istotne w środowiskach, gdzie liczba alertów bezpieczeństwa jest na tyle duża, że trudno nad nimi zapanować manualnie.
Agent AI może np. analizować logi systemowe i wzorce aktywności użytkowników, identyfikując nietypowe zachowania (np. dostęp do wrażliwych zasobów poza godzinami pracy). Z kolei orchestrator może powiązać to zdarzenie z innymi czynnikami, np. statusem danego zasobu w CMDB, ostatnimi zmianami konfiguracyjnymi czy lokalizacją geograficzną, by na tej podstawie podjąć działanie, eskalować wewnątrz organizacji lub uruchomić automatyczne działania zabezpieczające.
To nie tylko oszczędność czasu. To także spójność w reagowaniu na zagrożenia – niezależnie od pory dnia, składu zespołu czy innych czynników.
Automatyzacja bez kompromisów
Oczywiście, każda ingerencja w procesy bezpieczeństwa – również ta zautomatyzowana – musi być dokładnie przemyślana. Jednym z częstych argumentów przeciwko automatyzacji jest obawa przed utratą kontroli. I faktycznie, automatyzacja bez przejrzystości, dokumentacji i odpowiednich ograniczeń może prowadzić do chaosu. Ale przy dobrze zaprojektowanej architekturze, jest dokładnie odwrotnie.
Kluczowe jest, by automatyzację budować warstwowo: zaczynając od procesów powtarzalnych i niskiego ryzyka, zachowując możliwość autoryzacji na wybranych etapach oraz dokumentując każde działanie w sposób audytowalny. Szczególnie istotne jest powiązanie automatycznych działań z CMDB. Dzięki temu system „wie”, jaki wpływ ma dana akcja na usługi biznesowe i jakie są priorytety czy reguły propagacji.
W praktyce nie chodzi więc o to, by zastąpić człowieka – ale o to, by wesprzeć go w działaniach, które wymagają precyzji, spójności i szybkości reakcji. A tych w świecie bezpieczeństwa IT nigdy za wiele.
Bezpieczna automatyzacja, to możliwe!
Wielu naszych klientów decyduje się na automatyzację operacyjną właśnie z myślą o zwiększeniu poziomu bezpieczeństwa, nie tylko wydajności. Odpowiednio zaprojektowane procesy, wspierane m.in. przez systemy takie jak inTrack, OpenText czy ServiceNow, pozwalają znacznie szybciej identyfikować zagrożenia, podejmować działania naprawcze i utrzymać zgodność z wewnętrznymi procedurami oraz regulacjami zewnętrznymi.
Jeśli więc myślisz o bezpieczeństwie IT strategicznie, warto spojrzeć na automatyzację nie jako na ryzyko, lecz jako na jeden z najskuteczniejszych sposobów jego ograniczenia.
Potrzebujesz wsparcia w zaprojektowaniu automatyzacji operacyjnej z myślą o bezpieczeństwie? Skontaktuj się z zespołem Ingrifo – pomożemy Ci zbudować procesy, które naprawdę działają.